Siyaram Pandey rozpoczął badania ponad dwa lata temu, pracując z próbkami krwi chorych na białaczkę i analizując wpływ wyciągów z korzenia mniszka lekarskiego. On i dr Hamm byli zaskoczeni, gdy odkryli, że komórki białaczkowe o bardzo agresywnej postaci, znanej jako przewlekła monocytowa białaczka szpikowa, zostały doprowadzone do apoptozy, czyli samobójstwa komórkowego. Komórki nowotworowe, jako organizmy beztlenowe, ulegają apoptozie w obecności odpowiedniej formy natlenienia lub alkalizacji.
Co jeszcze bardziej zaskakujące, odkryli, że komórki nienowotworowe pozostały nienaruszone. Innymi słowy, ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego oddziaływał wyłącznie na komórki rakowe, podczas gdy w przypadku chemioterapii niszczone jest wszystko, co stanie na jej drodze.
Eksperymentowano z innymi rodzajami komórek nowotworowych in vitro (kultury laboratoryjne) i uzyskano takie same wyniki. Do początkowo przyznanych im 60 000 dolarów dodano 157 000 dolarów, co dało łącznie 217 000 dolarów.
Napar z korzenia mniszka lekarskiego rozłożył chore komórki w ciągu 48 godzin. Według ustaleń naukowców nie ucierpiała ani jedna zdrowa komórka. Naukowcy doszli do wniosku, że ciągłe leczenie tym korzeniem jest w stanie zniszczyć większość komórek rakowych. Na podstawie tych wyników zespół badawczy otrzymał dofinansowanie na kontynuację badań nad tą cudowną rośliną.
John DiCarlo, 72-latek, który jest osobiście przekonany o leczniczych właściwościach mniszka lekarskiego, poddał się intensywnej i agresywnej chemioterapii w walce z rakiem. Po 3 latach lekarze wypisali go ze szpitala, aby mógł spędzić ostatnie dni z rodziną.
Lekarze starali się znaleźć dla niego skuteczne rozwiązanie, ale mieli niewiele opcji. Doradzili mężczyźnie picie naparu z korzenia mniszka lekarskiego, gdyż była to jego ostatnia szansa w walce z białaczką. Po czterech miesiącach wrócił do kliniki. Był w stanie remisji, co oznacza, że rak zaczął się zmniejszać i ostatecznie zniknął. Od trzech lat nie choruje na raka. Dodał, że jego lekarz przypisuje tę właściwość korzeniom mniszka lekarskiego. DiCarlo udzielił wywiadu CBC News, aby nagłośnić ten sukces.
Kontynuuj na następnej stronie
Yo Make również polubił
Żołądki kurczaka mogą być najlepiej strzeżonym sekretem w świecie kulinarnym. Są pełne składników odżywczych, niesamowicie przystępne cenowo i śmiesznie pyszne, gdy są odpowiednio przygotowane. Mimo to tak wiele osób je ignoruje, ponieważ zaliczają się do kategorii „podrobów” — określenia, które niesprawiedliwie sprawia, że wydają się nieapetyczne. Jeśli nigdy nie próbowałeś żołądków kurczaka, tracisz potęgę białka, witamin i minerałów, które mogą dostarczyć twojemu organizmowi paliwa bez opróżniania portfela. Zanurzmy się w tym, dlaczego te niedoceniane perełki zasługują na stałe miejsce na twoim talerzu. Czym w ogóle jest żołądek kurczaka? Wyobraź sobie żołądek jako naturalny procesor pokarmu ptaka. Ptaki nie mają zębów, więc zamiast żuć, ich pokarm przemieszcza się przez wole (worek magazynowy), a następnie do żołądka, który działa jak supermocny młynek. Dzięki grubym, muskularnym ściankom rozdrabnia nasiona i ziarna, umożliwiając trawienie. Rezultat? Chudy, aromatyczny kawałek mięsa o gęstej, żuciastej konsystencji, który staje się niesamowicie delikatny, gdy jest odpowiednio ugotowany. Dlaczego warto jeść żołądki kurczaka 1. Są białkowym źródłem Żołądki są pełne białka — około 20 gramów na porcję 3-uncjową. Niezależnie od tego, czy jesteś bywalcem siłowni, sportowcem, czy po prostu próbujesz zbudować mięśnie, są fantastycznym (i tanim!) źródłem białka. KONTYNUUJ CZYTANIE NA NASTĘPNEJ STRONIE
Przepis na chrupiący Lahmacun
Roladki z cukinii: lekkie i bardzo apetyczne danie
Ryzykowny błąd, który możesz popełniać w przypadku żeliwa emaliowanego