Spotkałam go przypadkiem. Sąsiad, na którego wpadłam w parku. Lekkie rozmowy, porozumiewawcze spojrzenia i krok po kroku… ta chęć dowiedzenia się czegoś więcej. Więc kiedy zaprosił mnie na randkę, odważyłam się powiedzieć: „Wpadnij do mnie na kolację”. Byłoby prosto, szczerze i romantycznie.
Randka, która otworzyła mi oczy
Punkt o 20:00 ktoś puka do drzwi.
Uśmiecham się, serce mi trochę ciąży. Otwieram… i oto jestem, zamrożona.
Żadnych kwiatów. Żadnego gestu. Żadnej uwagi.
Jest tam, z pustymi rękami, jego spojrzenie jest neutralne. Ani jednego słowa, śladu wysiłku czy pożądania.
Próbuję trochę humoru:
– „Serio?”
Odpowiedział niemal zirytowany:
– „Co?”
– „Gdzie są kwiaty, gdzie ta troskliwość?”
A potem, odpowiedział tak naturalnie, jak tylko mógł:
– „Jakie kwiaty? Nie jestem dzieckiem, żeby dawać „kwiatuszki”.
W tym momencie zrozumiałam.
Wyobraźiłam sobie siebie, z zapalonymi świecami, z otwartym sercem, stojącą twarzą w twarz z mężczyzną, który uważał, że zadowalanie innych nie ma sensu. I odpowiedziałam spokojnie, ale stanowczo:
Yo Make również polubił
Zmieszaj oliwkę dla dzieci z goździkami, a po 10 sekundach nie będziesz już używać niczego innego.
Ten koktajl z papai spłaszcza brzuch, oczyszcza jelito grube i usuwa nadmiar tłuszczu z organizmu
Sok, który rozpuści wszystko, co zjadłeś w ciągu dnia! (PRZEPIS)
Pieczony w piekarniku kalafior: prosty i pyszny przepis